Zanim unijni komisarze obejmą stanowisko, zweryfikuje ich Parlament Europejski
Kandydaci na unijnych komisarzy przechodzą szczegółową procedurę sprawdzenia w Parlamencie Europejskim.
We współpracy z nowo wybraną przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen kraje członkowskie UE zgłaszają kandydatów na komisarzy, po jednym z każdego państwa. W ub. tygodniu premier Mateusz Morawiecki poinformował, że polskim kandydatem do objęcia teki komisarza UE jest szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
Kandydaci na komisarzy prezentują się przed komisjami parlamentarnymi zajmującymi się ich przyszłym portfolio. Następnie komisje parlamentarne obradują za zamkniętymi drzwiami, aby przygotować ocenę wystąpienia oraz kompetencji kandydata. W kolejnym kroku ocena ta jest wysyłana przewodniczącemu Parlamentu. W przeszłości zdarzyło się, że negatywna ocena spowodowała wycofanie kandydatury.
Cały skład Komisji Europejskiej – w tym osoba przewodniczącego oraz wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa – musi zostać następnie zatwierdzony przez Parlament w jednym głosowaniu.
Przewodniczący i komisarze po zatwierdzeniu przez Parlament są oficjalnie mianowani przez Radę, która stanowi większością kwalifikowaną. Inauguracja nowej Komisji Europejskiej powinna nastąpić 1 listopada.
W przypadku znacznej zmiany zakresu odpowiedzialności w trakcie kadencji KE, zapełnienia wakatu lub mianowania nowego komisarza w związku z przystąpieniem do Unii nowego państwa członkowskiego komisarze, których taka zmiana dotyczy, ponownie stają przed odpowiednią komisją parlamentarną.
Komisję Europejską tworzy kolegium 28 komisarzy, w tym przewodniczący i wiceprzewodniczący. Komisarze, po jednym z każdego państwa członkowskiego UE, stanowią przywództwo polityczne Komisji w pięcioletnich kadencjach. Przewodniczący powierza każdemu komisarzowi odpowiedzialność za określony obszar polityki.
Na lipcowym posiedzeniu w nowej kadencji Parlament Europejski wyłonił nową szefową Komisji Europejskiej, którą została dotychczasowa minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen. Nowa szefowa Komisji Europejskiej otrzymała 383 głosy, o dziewięć więcej niż wymagana większość bezwzględna. Przeciwko tej kandydaturze było 327 posłów, a od głosu wstrzymało się 22 eurodeputowanych.
Analitycy PISM wskazują, że ustalenie składu KE będzie testem zdolności dyplomatycznych von der Leyen. Państwa członkowskie chcą zdobyć atrakcyjne stanowiska dla swoich kandydatów. Ustalenie podziału tek satysfakcjonującego wszystkich będzie trudne, a ewentualne wycofanie poparcia przez posłów z kilku partii rządzących może sprawić, że nowa KE nie uzyska wotum zaufania w PE.
Sytuację dodatkowo skomplikuje dążenie nowej przewodniczącej do zapewnienia pełnej równowagi płci w kolegium komisarzy. Zapowiedziała, że w przypadku niewystarczającej liczby kobiet wśród kandydatów będzie wzywać państwa członkowskie do ich zmiany.
Kurier PAP